Obsługiwane przez usługę Blogger.

Weekendowo

>> wtorek, 22 lutego 2011

Weekendy u nas to prawie święto jedzenia, jest więcej czasu i siły na zrobienie czegoś pysznego no i więcej czasu na spokojne jedzenie. Poza tym przecież kalorie zjedzone w weekend się nie liczą, one sobie znikają, zjadamy je i nie ma śladu po nich ;)

Sobota była jeszcze "spokojna" ;) tylko na kolację była cykoria taka nie do końca niskokaloryczna :)
DUSZONA CYKORIA
- 2 cykorie
- 2 plasterki polędwicy drobiowej
- 1/3 sera błękitnego lazur
- łyżka oleju z pestek winogron

Cykorie umyłam i przekroiłam wzdłuż na połówki, obcięłam też końcówki głąbków, na patelni rozgrzałam łyżkę oleju, ułożyłam cykorie płaskimi stronami do dołu, chwilę podsmażyłam i przewróciłam na drugą stronę. Na patelnię wlałam trochę gorącej wody (tak z 1/3 szklanki), zmniejszyłam gaz na cykorie rozłożyłam polędwicę pokrojoną w paseczki i posypałam pokruszonym serem. Dusiłam pod przykryciem aż cykorie były miękkie a ser roztopiony. Wyjęłam delikatnie na talerz i oprószyłam świeżo zmielonym pieprzem. 

Za to niedziela, hmm, niedziela była dość tucząca :) na wczesny obiadek:

POLĘDWICZKA Z CEBULKĄ DUSZONĄ
- 1 polędwiczka wieprzowa
- 2 średnie cebule
- 1/4 szklanki wody (opcjonalnie)
- olej z pestek winogron
- sól, pieprz

Polędwiczkę myjemy, osuszamy i kroimy w ok 1,5 cm plastry, posypujemy świeżo mielonym pieprzem i odkładamy na chwilę. W tym czasie kroimy cebule w piórka, solimy i wrzucamy na rozgrzaną łyżkę oleju, dusimy na małym ogniu pod przykryciem, jeśli cebula usiłuje zacząć się przypalać można dodać trochę wody.
Na drugiej patelni rozgrzewamy kilka łyżek oleju, na mocno rozgrzany wykładamy plastry polędwiczki, smażymy z każdej strony po ok 1-2 minuty, taaak lubimy takie prawie że krwiste :) Polędwiczki podajemy pod pierzynką z duszonej cebulki. Ja mięsa nie soliłam wcale, jeśli ktoś bez soli się nie obejdzie to najlepiej solić na końcu już na talerzu.

A do polędwiczki podałam pyszne kremowe ziemniaczki utłuczone z masełkiem i mlekiem oraz pyszną surówkę, która posmakowała mi tak, że do pracy dziś zrobiłam taką samą.

SURÓWKA Z KAPUSTY PEKIŃSKIEJ
- pół kapusty pekińskiej
- spora marchewka
- 3/4 puszki kukurydzy
- kilka kawałków marynowanej papryki
- 1 sosik sałatkowy knorr + 3 łyżki oliwy z oliwek + 3 łyżki wody

Kapustę cieniutko kroimy, marchewkę ścieramy na dużych oczkach tarki, paprykę kroimy w paseczki, mieszamy wszystko z kukurydzą i polewamy sosem. Ja uwielbiam taką surówkę jak trochę postoi i kapusta z marchewką odpowiednio zmiękną :)

A na wieczorne odwiedziny znajomych coś na szybko:
TARTA Z JABŁKAMI I BEZĄ KOKOSOWĄ
+ 12 ROGALIKÓW :)
- 0,5 kg mąki pszennej krupczatki
- pół szklanki cukru 
- 4 całe jajka
- 3/4 kostki margaryny
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 jabłka 
- 2 łyżki cukru pudru
- 10 dag wiórków kokosowych

Mąkę posiekać z zimnym masłem, dodać same żółtka, pół szklanki cukru i proszek do pieczenia. Zagnieść ciasto - na początku będzie wyglądało jakby się nic z niego nie dało zrobić, nie poddawać się, gnieść dalej :) Po jedynych 10 czy może 15 minutach ciasto przypomina ciasto, pamiętamy w międzyczasie opanowujemy przekleństwa, w końcu gotujemy z miłością nie ze złością. ;)
Jabłka obieramy, kroimy na ćwiartki, wykrawamy gniazda nasienne, ćwiartki kroimy na plasterki.
Połowę ciasta wałkujemy na koło i wykładamy formę na tartę, na cieście rozkładamy plasterki jabłka, wstawiamy na 10 minut do pieca nagrzanego do 180 stopni. W tym czasie ubijamy pianę z białek i delikatnie mieszamy ją z cukrem pudrem i wiórkami kokosowymi (wsypujemy po trochu). Podpieczone ciasto chwilę studzimy i wykładamy na nie pianę, równo rozsmarowujemy i wstawiamy do pieca na kolejne 15-20 minut.
Pozostałą połowę ciasta wykorzystałam do zrobienia 12 rogalików z marmoladą z róży, ale można z niego zrobić oczywiście coś zupełnie innego, można je nawet zamrozić.

A w tygodniu gotuję, tylko jakoś tak mniej, teraz np w piecu siedzą kurze nogi na jutrzejszy obiadek, ale o tym już jutro, a ja idę na herbatkę. Miłego wieczoru.


Read more...

Leń pokonany? :)

>> piątek, 18 lutego 2011

Hmm no może nie do końca pokonany bo rozpisywać mi się nie chce, ale zmobilizowałam się do wrzucenia "aktualności" ;)
Wczoraj wieczorem upiekłam bułeczki, takie trochę razowe, dość płaskie, prostokątne, na mega kanapę do pracy :) Bułki robione kompletnie na oko, mąka pszenna, trochę żytniej razowej, drożdże, jajko jedno albo dwa, trochę masła i woda z mlekiem, przepis na bardzo podobne jest w TYM wpisie.
Tutaj bułeczki jeszcze przed upieczeniem, rozgniotłam je na jakiś 1 - 1,5 cm wysokości:
 A tu już kanapeczka przygotowana na drugie śniadanie do pracy :) Podgrzewam taką przez minutę w mikrofali i jest rewelacyjna.

 Obiad dziś jak to zwykle w tygodniu szybki i mało pracochłonny:

WSTĄŻKI ALLA CARBONARA
- pół opakowania kolorowych wstążek goliard
- 200 g boczku wędzonego 
- 1 malutka cebulka
- kubeczek śmietany (u mnie 18%)
- 2 jajka całe
- pieprz

Boczek pokroiłam w paseczki, przesmażyłam aż wytopił się tłuszczyk i wrzuciłam drobno posiekaną cebulkę, poddusiłam chwilę. Kiedy cebula była miękka dorzuciłam na patelnię makaron ugotowany al dente, przykryłam i zostawiłam na niedużym ogniu. W tym czasie wymieszałam śmietanę z jajkami i sporą ilością pieprzu. Wlałam na patelnię do makaronu i reszty i cały czas mieszałam aż sos się podgrzał, ale trzeba tutaj uważać sos nie może się zagotować!
Na salmonellę może nie umrę :)

I jeszcze nieodzowny składnik wszystkich posiłków - psi wyłudzacz, drugi czai się po drugiej stronie stołu :D

Read more...

Zaległości, zaległości...

>> środa, 16 lutego 2011

Powoli zwalczam lenia pisarskiego, dziś ogarnęłam zdjęcia i wrzucę kilka zaległych smakołyków. Poza tym zaczęłam znowu kupować pieczywo a nie piec, pora zrzucić trochę "zapasów" przed wiosną, a piekąc pochłaniałam chyba trochę za dużo ;)
Zaczniemy więc od dietetycznego "dukanowego" śniadanka, dieta co prawda od dawna jest już wspomnieniem ale zostało mi parę smaczków z których nie zamierzam rezygnować ;)


OTRĘBOWY "OMLET" Z SERKIEM WIEJSKIM


- 3 łyżki otrębów
- 2 jajka
- 1/4 szklanki mleka

Wszystko mieszamy i smażymy z obu stron na małym ogniu na suchej teflonowej patelni. Na wierzchu układamy serek wiejski wymieszamy z posiekanym  kawałkiem ogórka, rzodkiewką i plasterkiem wędliny drobiowej.

Później było już mniej dietetycznie - wieczór spędzałam ze znajomymi i obiecałam dostarczyć coś do pochrupania.

MINI PIZZE

- 400 g mąki pszennej
- 100 - 150 g mąki żytniej razowej typ 2000
- łyżeczka soli
- łyżka oliwy
- 3/4 szklanki ciepłej wody
- 50 g świeżych drożdży
- ulubione dodatki, u mnie: śmietana+boczek+cebulka, przecier pomidorowy+wędlinki+oliwki+ser żółty

Składniki na ciasto zagniotłam i odstawiłam na godzinę w ciepełko do wyrośnięcia. Po tym czasie podzieliłam je na 10 części, z każdej ugniotłam kulkę którą następnie rozpłaszczałam na placuszek, tworząc przy okazji lekko podniesiony rant. Obłożyłam dodatkami i wrzuciłam do pieca na 20 minut.

KRUCHE ROGALIKI Z DŻEMEM

- 500 g mąki pszennej krupczatki
- kostka margaryny
- 1/2 szklanki cukru
- 2 jajka
- marmolada z róży

Do miski przesiałam mąkę, dodałam posiekane masło i resztę składników (bez marmolady), zagniotłam szybko ciasto, odłożyłam je na pół godziny do lodówki. W tym czasie robiłam pizzę - nie jest to niezbędna część ;) 
Po wyjęciu z lodówki ciasto podzieliłam na dwie części i rozwałkowałam na koła, każde pokroiłam na 12 części (tak jak kroi się pizzę), na szerszy koniec każdego trójkąta nałożyć po łyżeczce marmolady, zwinąć i układać po 12 szt na blasze wyłożonej papierem. Wstawić do pieca nagrzanego do 200 stopni i piec 20-30 minut do lekkiego zrumienienia, moje spiekły się trochę za bardzo :) Upieczone rogaliki przełożyć do stygnięcia na kratkę i jeszcze ciepłe posypać cukrem pudrem. 

Read more...

Mam lenia

>> niedziela, 6 lutego 2011

Leń objawia się tym że nie chce mi się pisać, wcale a wcale więc tylko na szybko obiadek

ŁOSOŚ ZE SZPINAKIEM I GROSZKIEM W SOSIE SEROWYM

- 500 g łososia pokrojonego w dzwonka
- 500 g szpinaku w liściach mrożonego
- 250 g groszku w strączkach mrożonego
- 3 ząbki czosnku
- 1 duży serek topiony o wyrazistym smaku
- sól, pieprz, sok z cytryny, oliwa, zioła prowansalskie

Łososia lekko nacieramy oliwą, skrapiamy sokiem z cytryny, obsypujemy solą i świeżo mielonym pieprzem, odstawiamy na parę minut. Rozgrzewamy patelnię grillową i smażymy łososia na średnim ogniu przewracając od czasu do czasu.
Na drugiej patelni rozgrzewamy oliwę i wrzucamy czosnek pokrojony jakkolwiek, chwilę smażymy i dorzucamy groszek i szpinak, smażymy aż wszystko będzie odpowiednio miękkie, doprawiamy do smaku.
W rondelku gotujemy kilka łyżek wody, wrzucamy pociapany serek topiony, gotujemy do rozpuszczenia na małym ogniu ciągle mieszając doprawimy ziołami prowansalskimi.

Ja podałam z bagietkami "smakowymi" własnej roboty

BAGIETKI
- ok 700 g mąki pszennej
- 1 jajko
- 3/4 szklanki wody
- 50 g drożdży
- łyżeczka soli
- 3 ząbki czosnku
- łyżka masła
- łyżka czerwonego pesto

Mąkę zagniatamy z jajkiem, wodą, drożdżami i solą, kiedy już ciasto będzie gładkie odkładamy do wyrośnięcia. Kiedy podwoi objętość dzielimy na 2 części i z każdej odkrajamy po 1/3. Do jednej 1/3 dodajemy masło wymieszane z rozgniecionym czosnkiem, do drugiej dodajemy pesto. Zagniatamy ewentualnie dodajemy trochę mąki, ciasto może zostać klejące.
Większe kawałki rozwałkowujemy na prostokąty, mniejsze wałkujemy na mniej - więcej prostokąty przez folię, kładziemy na większych plackach i wwałkowujemy lekko. Zwijamy ciasno w rulon, nacinamy z wierzchu i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w 180 stopniach około 30 minut. 

To był obiad wczorajszy, który zresztą został jeszcze na dziś :) A dziś było jeszcze śniadanie mistrzów :)

Read more...

Lubię swoją zamrażarkę :)

>> wtorek, 1 lutego 2011

Dziś pracowałam w domu i teoretycznie mogłabym w międzyczasie zrobić obiad, ale wolałam sobie nie zawracać tym głowy, praca to praca a nie gotowanie obiadu w końcu ;) Więc wczoraj wieczorem zajrzałam do mojej kryjącej skarby zamrażarki, odgrzebałam pudełeczko mrożonego szpinaku w liściach i paczkę tartej cukinii, mrożone oczywiście przeze mnie latem a do tego kurzy cyc. A potem zaczęłam się zastanawiać co by tu z tego wykombinować, przyszedł mi do głowy makaron z cycem i szpinakiem. Hmm ale co z cukinią? I oczywiście wyszło coś innego niż być miało.

ZUPA CUKINIOWA

- 2 - 3 garści mrożonej tartej cukinii
- 1 l wody
- pierś kurczaka (połówka)
- kostka rosołowa
- 2 garsteczki ryżu

Wodę gotujemy wrzucamy kostkę rosołową i nie do końca rozmrożony cyc w całości, nie mrożony też może być :) Kiedy już mięso da się dobrze dziugnąć widelcem wyciągamy je, a do garnka wrzucamy cukinię i ryż. Mięsko kroimy w kawałki i dodajemy do zupy, gotujemy kilka minut i wyłączamy, zostawiając do następnego dnia. Ryż sam sobie dojdzie. Oczywiście jak ma być na zaraz to gotujemy do miękkości ryżu.

MAKARON Z BOCZKIEM I SZPINAKIEM (2 porcje)

- 6 gniazdek wstążek (u mnie Malmy)
- 200 g boczku wędzonego
- liście szpinaku mrożone (tak na oko ze 2 szklanki by były jakbym szklankami mierzyła)
- 200 ml śmietany
- 2 ząbki czosnku
- sól i pieprz

Makaron gotujemy jak zawsze. W międzyczasie na suchej patelni podsmażamy boczek pokrojony w kosteczkę, kiedy już się zrumieni i trochę wytopi dorzucamy posiekane jakkolwiek ząbki czosnku i szpinak. Smażymy aż odparuje większość wody którą puści szpinak, dodajemy śmietanę, sól i pieprz. Mieszamy aż sos się zagotuje, wrzucamy odcedzony makaron i wyłączamy gaz. Gotowe :)

Obiad jadłam na raty, bo jako że w domu to mogłam sobie zjeść kiedy chcę :) I tak zaraz po zupce naszło mnie na coś słodkiego, a pamiętając ostatnią rozmowę z Kaś zrobiłam coś słodkiego, chrupiącego i ciepłego czyli deser doskonały.

CRUMBLE Z JABŁKAMI (2 porcje)

- średnie jabłko
- łyżeczka cukru
- cynamon
- kilka rodzynek
- kruszonka (2 łychy mąki, 1 cukru i 1 masła)
Jabłko obieramy i kroimy w kostkę, wkładamy do 2 foremek, dodajemy rodzynki i posypujemy cukrem i cynamonem. Kruszymy na to kruszonkę. Ja piekłam 20 minut w takim opiekaczu z grzałką u góry. Na tak małą ilość nie opłacało się piekarnika uruchamiać.

Read more...
Durszlak.pl gotowanie

  © Blogger template Simple n' Sweet by Ourblogtemplates.com 2009

Back to TOP